W ostatnich latach ilość elektroodpadów poddanych recyklingowi rosła; w 2023 r. do prawie pół miliona ton - wynika z danych przekazanych PAP przez resort klimatu. Jednocześnie w 2023 r. do obrotu wprowadzono prawie dwa razy więcej elektrosprzętu niż poddano recyklingowi.

Zgodnie z danymi Ministerstwa Klimatu i Środowiska w 2021 r. przygotowano do ponownego użycia i poddano recyklingowi 433,35 tys. ton zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego; w 2022 r. było to 467 tys. ton, a w 2023 r. – 499,8 tys. ton.
W latach 2021-2023 do obrotu trafiło odpowiednio: 1 mln 202,66 tys. ton, 1 mln 211,3 ton i 972,44 tys. ton sprzętu elektrycznego i elektronicznego, czyli w sumie 3 mln 386,4 tys. ton sprzętu. W tym czasie 1 mln 400,15 tys. ton zostało poddanych recyklingowi, co stanowi ponad 41,3 proc. ilości sprzętu wprowadzonego na rynek.
Resort klimatu przypomniał, że zgodnie z ustawą o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym do tego typu sprzętu zaliczają się m.in. ekrany, monitory, lampy, sprzęt informatyczny i telekomunikacyjny, ale również np. oprawy oświetleniowe, zabawki lub jednorazowe papierosy elektroniczne. Te ostatnie zaliczane są do grupy sprzętu małogabarytowego, którego żaden z zewnętrznych wymiarów nie przekracza 50 cm.
Ministerstwo pytane o szkodliwość dla środowiska niepoddawanych recyklingowi zużytych e-papierosów i urządzeń do podgrzewania tytoniu zwróciło uwagę, że odpady wyrzucane w miejscach do tego nieprzeznaczonych mogą powodować straty w środowisku, w tym pożary ze względu na zawartość baterii. Ministerstwo przekazało, że e-papierosy powinny być wyrzucane wyłącznie w punktach zbierających zużyty sprzęt. Zebrane w prawidłowy sposób e-papierosy powinny trafić do zakładów przetwarzania, które rozdzielą zużyte urządzenia na komponenty i przekażą do dalszego zagospodarowania. MKiŚ zaznaczyło, że wszystkie części składowe e-papierosa mogą być poddawane recyklingowi w Polsce.
Pomysł wprowadzenia opłaty za niesegregowane odpady elektroniczne pojawił się w lipcu br. w przedstawionej przez Komisję Europejską propozycji przyszłego budżetu UE. Jak ocenił wówczas w rozmowie z PAP prof. dr hab. Artur Nowak-Far z Katedry Integracji i Prawa Europejskiego SGH, wprowadzenie takiej opłaty nie powinno być negatywną zmianą dla Polski. – Tutaj diabeł tkwi w szczegółach. Te opłaty są od wprowadzonych do środowiska odpadów – tylko tych, które nie podlegają recyklingowi. Im więcej się ich segreguje, tym mniej się płaci – tłumaczył.
Zużyte urządzenia elektryczne i elektroniczne można oddać m.in. do Punktów Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych (PSZOK), sklepów sprzedających nowy sprzęt lub innych miejsc, które przyjmują elektroodpady. W Warszawie poza PSZOK-ami są to m.in. mobilne PSZOK-i, Miejskie Punkty Elektroodpadów i Mobilne Punkty Zbierania Elektrośmieci ElektroEko. Małe odpady można też wyrzucić do znajdujących się w mieście pojemników na małe elektrośmieci.
Bartłomiej P. Pawlak (PAP)
bpk/ mmu/ mhr/